Polpak

sobota, 12 marca 2016

Słuchawki Krüger&Matz Prestige Home (KM0891)



Wstęp
Pierwszy mój kontakt ze słuchawkami Krüger&Matz miał miejsce jeszcze w zeszłym roku, bowiem niedawno opisywałem model KM 665 (czytaj test TUTAJ). Nie są to słuchawki stricte audiofilskie, ale warto na nie zwrócić uwagę, gdyż wykonane są solidnie, oferują ciekawy, choć podkoloryzowany dźwięk, a co najważniejsze nie kosztują majątku, bo około 300 PLN. Po ich teście zwróciłem się z prośbą do ich producenta - firmy Lechpol spod Warszawy, o udostępnienie kolejnej pary, tym razem najnowszych Prestige Home.

Wrażenie ogólne i budowa
Słuchawki Krüger&Matz Prestige występują w dwóch odmianach: przeznaczonej do gier (czyli tzw. gamingowe) Prestige Game (KM0890) oraz adresowane do słuchania w domu Prestige Home (KM0891). Odróżnia je jedynie fakt, iż te pierwsze mają wbudowany mikrofon w jedną z muszli oraz rozdwojony na końcu przewód z dwoma wtykami (do mikrofonu i do wyjścia słuchawkowego). Pozostałe parametry są identyczne.

Prestige Home dostarczane są w dość sporym pudełku wykonanym z ekologicznego kartonu. Na nim na czarno nadrukowane są podstawowe informacje o słuchawkach, etc. Estetycznie to wygląda. Wewnątrz, w dwóch specjalnych formach wyłożonych gąbkami, spoczywają słuchawki. W opakowaniu jest jeszcze skrócona instrukcja obsługi i gwarancja. To wszystko. Brak etui transportowego, czy nawet woreczka. Nie ma także adaptera na duży wtyk.

Prestige Home prezentują się raczej tradycyjnie. Dwie duże muszle bezpośrenio połączone podwójnym pałąkiem ze stali nierdzewnej. Pałąk pokryty jest złotawą, metaliczną farbą. Pod nim umieszczono regulowaną opaskę osiadającą na czaszce słuchacza. Opaska wyposażona jest w mechanizm autoregulacji, służą temu dwa elastyczne paski wszyte po jednej stronie do opaski pod pałąkiem, a z drugiej do muszli. Muszle to duże (szerokie i głębokie) miseczki z czarno-złotego tworzywa sztucznego. (Nie mają poziomej regulacji, o czym za chwilę). Od zewnątrz mają efektowne wytłoczenia/grille. W zewnętrzny ich pierścień, spod którego widać złotą powierzchnię, nałożony jest czarny plastikowy grill. Zaś wewnętrzny pierścień zakryty identycznym grillem to wentylacja przetwornika. Należy przyznać, iż owa spora porcja złotego koloru dość odważnie wygląda, ale granica tandety nie zostaje przekroczona.

Pady wykonane są z grubych poduszek pokrytych miłą w dotyku czarną ekologiczną skórą. Obszycie padów i ich jakość są bez zastrzeżeń. Lewa muszla wyposażona jest w niewielkie pokrętło wzmocnienia głośności. Można dzięki temu nastawić np. smartfon na maksimum głośności, a regulacji wzmocnienia dokonywać właśnie tym pokrętłem. Niegłupi pomysł.

Do lewej muszli doprowadzony jest przewód słuchawkowy o długości 230 cm. Przewód ten przytwierdzony jest na stałe, nie można go odpiąć, by przypiąć np. inny, krótszy. Przewód pokryty jest czarnym tworzywem przypominającym gumę. Kabel nie skręca się samoistnie, nie mikrofonuje, choć wygląda tak sobie. Przewód zakończony jest metalowym złoconym wtykiem zintegrowanym ze sprężynką ochraniającą końcówkę przewodu łączącego się z wtykiem. Niefortunnie część chwytna wtyku jest dość szeroka, uniemożliwi to zamocowanie wtyku w wąskich gniazdach wielu urządzeń lub otworów pokrowców smartfonów, etc. Konektor wtyku pokryty jest warstwą prawdziwego złota.

Ergonomia
Niestety, ergonomię słuchawek Prestige Home można ocenić co najwyżej na stopień dostateczny. Jak sam mechanizm regulacji pałąka jest precyzyjny, bo pasek pod pałąkiem dobrze dopasowuje się do kształtu i rozmiaru czaszki słuchacza, tak regulacja pozioma muszli jest niedostateczna. Bowiem regulacji poziomej w ogóle tu nie ma! Po prostu nakłada się słuchawki na głowę i uszy, pasek pod pałąkiem osiada na czaszce, lecz muszle nie dopasowują się do krzywizny uszu. Pozostają w jakimś dziwnym skręcie. Jedynie, co można uczynić w takim przypadku, to próbować przesuwać pałąk do przodu czaszki licząc na lepsze dopasowanie muszli do uszu. Jednakowoż po pewnym czasie powyższe ułożenie męczy, staje się niewygodne. Trudno, więc uznać Prestige Home za specjalnie ergonomiczne, a tym bardziej za komfortowe w użytkowaniu. Czarę goryczy przepełnia również przewód słuchawkowy, nieodpinany, nie wymienny, a liczący sobie dziwną długość 230 cm. Ani to długość dla domowych odsłuchów, gdzie zazwyczaj to 300 cm, ani mobilnych, przy rutynowych 120 - 150 cm.

Dane techniczne
Rodzaj: Słuchawki nauszne
Technologia: Przewodowe
Mikrofon: Nie
Materiał: Tworzywo sztuczne
Kolor: Czarny/złoty
Rozmiar głośnika: Ø 50 mm
Napęd: Głośnik dynamiczny
Pasmo przenoszenia: 20 ~ 22 000 Hz
Impedancja: 32 Ohm
SPL (Sound pressure level): 110 dB (SPL/V)
Kabel: 230 cm
Wtyk: Jack 3,5 mm, pozłacany


Estetyczny karton

Najważniejsze parametry techniczne nadrukowane są na tyle pudła

Solidne opakowanie

Metalowy wtyk z pozłacanym konektorem

Na górze muszli widoczne jest pokrętło wzmocnienia siły głosu

Wentylowane muszle; grille wykonane są tworzywa sztucznego


Słuchawki podłączone do wzmacniacza Cayin C5; źródło to smartfon Samsung z serwisem Tidal HiFi


Wrażenia dźwiękowe
Słuchawki przyłączałem przede wszystkim do przenośnego wzmacniacza/DACa Cayin C5 DAC oraz kilku smartfonów, ale także do wzmacniaczy stacjonarnych typu Audezee Deckard, Olasonic Nano-UA1 i Divaldi AMP-01. Słuchawki porównawcze to AKG K545, Final Audio Design Pandora Hope VI oraz Sennheiser PX100 i Koss PortaPro. Pełna lista sprzętu towarzyszącego dostępna jest na końcu niniejszego tekstu.

W rozdziale poświęconemu ergonomii napisałem, że Prestige Home niestety nie należą do najwygodniejszych i podtrzymuję tę opinię. Jednak po przyłączeniu ich do źródła okazuje się, że jak mało są wygodne, tak równolegle dysponują naprawdę przyzwoitym dźwiękiem. To brzmienie zaskakująco detaliczne, wypełnione masą, a jednocześnie dobrze ułożone – harmonijne. Żadne z pasm nie dominuje, stoją w równym szyku i porządku, nawet basy karnie są zdyscyplinowane i punktualne. Mają dużą moc i niezłe rozciągnięcie, ale nie dominują jak w innym modelu Krüger&Matz, wspomnianym KM 665. Niskie tony są sprężyste i atakujące, ale są dobrze ułożone. Proporcjonalne.

Opisywane słuchawki dobrze organizują przestrzeń, a dodatkowo jest ona całkiem nieźle napowietrzona. Innymi słowy, budowana scena jest nie tylko wyraźna, z łatwo rozpoznawalną lokalizacją instrumentów, ale jest także nasycona głębią oraz pogłosami. Instrumenty nie kleją się do siebie, są selektywne, mają dobrą strukturę oraz solidną substancję. Usłyszenie wielu szczegółów nagrań nie jest problemem, choć droższe słuchawki czynią to precyzyjniej i wiarygodniej.

Średnica jest wystarczająco klarowna, aby pokazać pełnię piękna ludzkich głosów, ich złożoność i teksturę. Ponadto wszelkie instrumenty koncentrujące się w tym paśmie przedstawiane są bezpośrednio i autentycznie, bez większego podkolorowania, czy ocieplenia. Brzmienie średnicy bliskie jest naturalnemu, co można uznać za spory plus, dużą zaletę Prestige Home. W związku z powyższym każdy gatunek muzyki brzmi przekonująco i autentycznie, przyjaźnie. Generalnie rzecz biorąc, Krüger&Matz reprezentują więcej niż przyzwoity poziom brzmieniowy, choć bardzo zaawansowanym nazwać go nie można. To rzetelny dźwięk poziomu około-budżetowego.

Powyższy dźwięk byłby jeszcze wyższej jakości, gdyby muszle wraz z padami miały szansę precyzyjniej leżeć (i przylegać) do uszu. Brzmienie byłoby bliższe i wyraźniejsze, nie uciekałoby na boki.

Konkluzja
Słuchawki kosztują około 400 PLN nie jest to więc mało. W tej cenie nabywca otrzymuje estetycznie i nowocześnie, solidnie i z niezłej jakości materiałów wykonany produkt. Design wyważony, ale przepleciony złotymi ozdobnikami, które najpewniej nie każdemu przypadną do gustu. Ergonomia stoi na mało zadowalającym poziomie – auto-regualcja pałąka jest optymalna, lecz brak jest mechanizmu dopasowywania muszli w poziomie. W rezultacie muszle leżą na uszach „jak chcą”. Miłą rekompensatą niewygody użytkowania słuchawek jest ich zaskakująco dobry dźwięk. Mocny i soczysty, ale wyjątkowo urodziwy i dobrze ułożony. Harmonijny i spójny, z niezłą przestrzenią i przyzwoitą panoramą stereo. To brzmienie żywe i bogate, choć nie stricte high-fidelity. Pozytywnie budżetowe.

Cena w Polsce – 399 PLN.

System testowy
Wzmacniacze: Hegel H160 (test TU), Pathos Classic One MKIII (test TU), Audio Analogue Puccini Anniversary, Audia Flight FL Three S (test TU), Cayin CS-55 A (test TU) oraz Dayens Ecstasy III (test TU).
Kolumny: Vienna Acoustics Mozart Grand, Avcon Avalanche Reference Monitor (test TU), Triangle Esprit Antal EZ (test TU), AudioSolutions Overture O203F (test TU), Zingali Zero Bookshelf (test TU), Zingali Client Nano + Sub, Guru Audio Junior (test TU), Taga Harmony Platinium One (test TU) i Studio 16 Hertz Canto Three SE (test TU).
Źródła cyfrowe: odtwarzacz CD Musical Fidelity A1 CD-PRO, Musical Fidelity MX-DAC (test TU) i NuForce Air DAC (test TU).
Komputery: MacBook Apple Pro, Asus Pro P43E i Toshiba Satellite S75.
Gramofony: Clearaudio Emotion z wkładką Goldring Legacy (test TU) i Nottingham Analogue Horizon z Ortofon 2M Black (test TU).
Przedwzmacniacze gramofonowe: iFi Phono (test TU), Primare R32 (test TU), Egg-Shell Prestige PS5 (test TU), Trilogy 906 i Ri-Audio PH-1 (test TU).
Tunery: Rotel RT-1080, Yamaha T-550 i Sansui TU-5900.
Magnetofon kasetowy: Nakamichi Cassette Deck 1.
Minisystem: Pioneer P1-K (test TU).
Słuchawki: RHA MA750 (test TU), Audeze LCD-3 (test TU), Meze 99 Classics (test TU), Krüger&Matz Prestige Home, Final Audio Design Adagio V (test TU), Final Audio Design Pandora Hope VI (test TU), Oppo PM-3 (test TU) i AKG K545 (test TU).
Wzmacniacze słuchawkowe: Audeze Deckard (test TU), Cayin C6 DAC (test TU), Taga Harmony THDA-500T (test TU), Divaldi AMP-01 (test TU) i Olasonic Nano-UA1 (test TU).
Okablowanie: Audiomica Laboratory serie Red i Gray, DC-Components (test TU) oraz Harmonix CI-230 Mark II (test TU). Przewód zasilający KBL Sound Fluid (test TU). Kabel zasilający, przewody głośnikowe i interkonekty RCA Perkune Audiophile Cables. Przewody głośnikowe Cardas 101 Speaker (test TU), Melodika Brown Sugar BSC 2450 (test TU) i Taga Harmony Platinium-18 (test TU). Seria XLO UltraPLUS.
Akcesoria: podstawa pod gramofonem to Rogoz-Audio 3SG40 (test TU), podstawy głośnikowe Rogoz-Audio 4QB80 (test TU), stopy antywibracyjne Rogoz-Audio BW40, szafka audio Solid-Tech Radius Duo 3 (test TU) i mata gramofonowa Harmonix TU-800EXi (test TU). Zatyczki do gniazd RCA Sevenrods. Zworki Sevenrods Speaker Jumper.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarz będzie oczekiwać na moderację